Dzisiaj opis przypadku małżeństwa lekarskiego, którzy zakazili się COVID-19. Każdy z małżonków miał zupełnie inny przebieg choroby i tak mąż był hospitalizowany na intensywnej terapii, a żona nie miała prawie zadnych objawow…

Historia tych dwóch osób mieszkających razem, ale z zupełnie rożnym przebiegiem choroby wywołanej przez COVID-19, pokazuje, jak wiele jeszcze trzeba się nauczyć, żeby umieć określić u kogo choroba może mieć ciężki przebieg, a u kogo nie. Otóż ta para lekarzy opisała swoja historie na twitterze, tak aby inni zdawali sobie sprawę, że choroba może rozwijać się nagle, ale również przebiegać zupełnie inaczej u członków tej samej rodziny.

 

Otóż mąż pani doktor Raje, też lekarz, zachorował na COVID-19, i ona opiekowała się nim w domu (mąż był na pierwszym piętrze kamienicy, w której mieszkali, a ona donosiła mu jedzenie, zachowując jednocześnie środki ostrożności takie jak rękawiczki i maskę chirurgiczna). Choć jej mąż, do tej pory zdrowy 55-letni profesor na Harvardzie i kardiolog, był osłabiony, nie miał jednak wysokiej temperatury i miał dobre ciśnienie i tętno. Kiedy po 10 dniach od początku choroby zaczął kasłać i poczuł się słabo, Rej wezwała karetkę pogotowia, bo nie była pewna czy uda jej się zejść z mężem z pierwszego pietra po schodach. Rej nie przypuszczała momencie, kiedy wezwała pomoc, że stan męża jest tak poważny, że będzie musiał być hospitalizowany na intensywnej terapii. Była jeszcze bardziej zdziwiona, kiedy zobaczyła na zdjęciu rentgenowskim, że mąż ma rozlegle zmiany w przebiegu zapalenia płuc. Było to tym bardziej zastanawiające, bo objawy kliniczne nie były nasilone, gdyby je porównać ze zmianami w płucach jakie wykazała tomografia komputerowa.

Mąż Raje pozostał na intensywnej terapii, ale na szczęście nie potrzebował wspomaganego oddychania przez respirator. A już wtedy Raje miała jeszcze inne zmartwienie, bo u niej wykazano pozytywny wynik testu na COVID-19 i była teraz ona sama w domu. Nie chciała skarżyć się swojej rodzinie, bo jako że ona i jej mąż są lekarzami, to raczej od nich oczekiwano wsparcia, a nie na odwrót. Rej została wiec sama w domu i z niepokojem oczekiwała na te same objawy, które wystąpiły u jej męża…

Jednak one nigdy nie nastąpiły…

Raj przekonuje na swoim przykładzie, że jeśli się opiekujesz kimś, kto jest chory na COVID-19, jest prawie pewne, że też jesteś zakażony, ale nie należy za bardzo się niepokoić, bo ryzyko, że przebieg choroby będzie ciężki nie jest wysokie. Raje wraca do zdrowia, ale jeszcze po czterech tygodniach od pierwszych objawów ma nadal suchy kaszel. Jej mąż podczas pobytu na oddziale intensywnej terapii był leczony azytromycyną i hydroksychlorochina (które w Massachusetts General Hospital są standardem leczenia COVID-19 na intensywnej terapii), jak również wziął udział w badaniu randomizowanym z lekiem remdesivirem (Gilead). Raje nie jest pewna czy podane leki coś zmieniły, bo choć pierwsza dawka hydroksychlorochiny została podana w piątek, wskaźniki zapalne rosły przez następne 6 dni (do czwartku następnego tygodnia). Szczególnie wysokie były wskaźniki zapalenia z białkiem C-reaktywnym na czele, które wzrosło do 270 mg/dl. Reja podejrzewa, że u jej męża wystąpiło coś, co określamy jako burza cytokinowa. Dlatego bardzo ważne w przebiegu infekcji COVID-19 jest zrozumienie odpowiedzi systemu immunologicznego na wirusa.

 

 

Mimo że Raje czuje się doskonale zdrowa, nadal pozostaje w domu. Trzy tygodnie po pierwszym teście nadal ma pozytywny wynik na COVID-19, i czekana dwa kolejne negatywne wyniki w odstępie 72 godzin, zanim zostanie dopuszczona do pracy w szpitalu. Kiedy dostanie zielone światło, aby wrócić do pracy, planuje zgłosić się do pracy na oddziale COVID-19, bo nie będzie już narażona na kolejne zachorowanie. Raje twierdzi, że jedna z trudniejszych rzeczy do pokonania podczas infekcji COVID-19 jest poczucie izolacji i osamotnienia u chorych osób. Bo przecież podczas choroby i hospitalizacji, jednymi osobami, które wchodzą do pokoju chorego są lekarze i pielęgniarki. Dlatego ważne jest, żeby moc zrobić testy serologiczne i dowiedzieć się kto przeszedł zakażenie, tak aby bez żadnych obaw takie osoby mogły opiekować się chorymi na COVID-19.

 

Jeszcze jedna nauka, która płynie z historii Raje i jej męża. Otóż, nie należy być obojętnym na pogorszenie się objawów podczas infekcji COVID-19, czyli to co w języku angielskim określamy jako ostrzeżenie czerwonej flagi. Ten symbol czerwonej flagi powinien być dla nas widoczny, kiedy do lekarza dzwonią pacjenci, którzy po 5-7 dniach infekcji COVID-19 nadal nie czują się lepiej. Ważna wiadomość jest taka, że po dwóch tygodniach lekkich objawów COVID-19 nie jest pewne, że wszystko idzie dobrze, a niektórzy pacjenci mogą być dopiero bardziej się rozchorować po tym upływie czasu.

 

 

Sytuacja epidemiologiczna na 21.04.2020

Wczorajsze dane wskazują najniższą liczbę nowych hospitalizowanych pacjentów z powodu COVID-19 od 18 marca. Liczba osób zmarłych, konsekwentnie spada dzień po dniu od 12 kwietnia.

I tak wczoraj 172 osoby zostały przyjęte do szpitala z powodu COVID-19, a 107 osób zostało wypisanych do domu. W szpitalach w Belgii jest hospitalizowanych 4976 osób z powodu koronawirusa. 1079 pacjentów przebywa na oddziałach intensywnej terapii (więcej o 8 osób niż przedwczoraj). 777 osób wymaga wspomaganego oddychania (to jest o 17 osób więcej niż przedwczoraj). Wczoraj zmarło niestety kolejne 170 osób z powodu COVID-19 (większość w domach opieki). U 973 osób zdiagnozowano wczoraj infekcje COVDI-19, do tej w pory w Belgi zdiagnozowano 40956 przypadków infekcji.

Tym samym liczba osób hospitalizowanych z powodu COVID-19 utrzymuje się od dwóch dni poniżej 5000 osób.

 

Obiecałam, że będę codziennie informować o tym, ile pieniędzy udało się zebrać w naszej zbiórce na szpital w Belgii i w Polsce.

Na dziś jest to 1447 euro! Super! Prawie półtora tysiąca euro!

Nadal nie udało mi się aktywować możliwości sprzedaży ebooka na stronie, tak aby po jego zakupieniu za 1 euro, pieniądze od razu zostały przesłane na konto Polsko-Belgijskiego Stowarzyszenia Medycznego, a następnie po zakończeniu zbiórki, co do centa na szpital w Belgii i w Polsce.

Dopóki sprzedaż ebooka nie ruszy proponuję, żeby wpłacać pieniądze na konto naszego Polsko-Belgijskiego Stowarzyszenia Medycznego:

Association Médicale Belgo-Polonaise

IBAN: BE69 2100 5304 2278

Przy wpłacie proszę podać swój email (nie można wpisać @, więc proszę po prostu napisać małpa), tak aby można było przesłać ebooka oraz zaznaczyć, na który szpital w Belgii i ewentualnie w Polsce chcieliby Państwo przeznaczyć pieniądze.

W Belgii proponuję wybrać z tych szpitali:

– Szpital Uniwersytecki AZVUB w Brukseli (UZ Brussel) na Jette

– Szpital Uniwersytecki Świętego Łukasza (UCL) w Brukseli

– Szpital Uniwersytecki w Leuven (UZ Leuven)

– Szpital Uniwersytecki w Liège (CHU Sart Tilman)

 

Pozdrawiam wszystkich bezwirusowo,

Agnieszka Ciarka

 

Telekonsultacje/Wideokonsultacje kardiologia:

https://www.ciarkaprocardio.pl/rejestracja-umow-sie-do-lekarza/

Tel. 0471 74 18 60

Blog: https://www.ciarkaprocardio.pl/blog/

Contact Us

We're not around right now. But you can send us an email and we'll get back to you, asap.

Not readable? Change text. captcha txt

Start typing and press Enter to search