Starcie tytanów: wirus grypy sezonowej a koronawirus! Który wygrywa?
W dzisiejszym newsletterze odpowiadam na pytanie, które otrzymałam drogą emailową od Borysa. Proszę pisać czego jeszcze by Państwo chcieli się dowiedzieć w związku z epidemia.
W Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej w tym sezonie 35 milionów Amerykanów zachorowało na grypę, a około 35000 z jej powodu zmarło, co daje śmiertelność około 1%. Pomimo faktu, że na grypę chorowało 10% populacji amerykańskiej, nie trzeba było zamykać sklepów i miejsc pracy, a ludzie z powodu grypy nie musieli zostać w domu!
Wirus COVID-19 jest zupełnie nowym wirusem, dlatego wiemy o nim o wiele mniej niż o wirusie sezonowej grypy. Na całym świecie na dzień dzisiejszy zdiagnozowano chorobę spowodowana przez COVID-19 u prawie miliona osób, a prawie 50000 chorych zmarło, co daje śmiertelność około 5% (jednoznacznie większa niż śmiertelności z powodu grypy sezonowej, która wynosi około 1%). W Włoszech śmiertelność pośród osób hospitalizowanych sięgnęła aż 7%. Pewne jest wiec to, że COVID-19 nie tylko jest bardziej zakaźny, ale również powoduje większa śmiertelność niż wirus grypy sezonowej.
Porównajmy wiec wirus COVID-19 i wirus grypy!
Otóż objawy występują wcześniej po zakażeniu wirusem niż przy zakażeniu COVID-19. W tym drugim przypadku objawy mogą pojawić się nawet po 14 dniach od zakażenia. COVID-19 od jednej osoby zarażają się średnio więcej niż dwie osoby, czyli zaraźliwość jest dwa razy wyższa niż grypy. Wirusem zaraza się poprzez drogę kropelkowa w obu przypadkach (czyli kiedy osoba zarażona kaszle lub kicha). Pamiętajmy, że w przypadku COVID-19 mikro krople nie unoszą się długo w powietrzu, a opadają na różne powierzchnie, dlatego trzeba bardzo dbać o higienę rak i myc ręce regularnie. Objawy w przypadku grypy występują nagle (często temperatura, bole mięśniowe, kaszel) podczas gdy w przypadku COVID-19 objawów może nie być lub mogą być bardzo dyskretne, a początek nie jest spektakularny. Spektrum nasilenia objawów COVID-19 jest bardzo duże i niektóre osoby mogą być bardzo chore. W przypadku COVID-19 100 razy częściej osoby musze być hospitalizowane niż w przypadku grypy. W przypadku grypy najbardziej narażone na komplikacje są dzieci poniżej 5 roku życia i osoby starsze oraz z chorobami przewlekłymi, podczas gdy COVID-19 zbiera największe żniwo komplikacji u osób powyżej 65 roku życia, pensjonariuszy domów opieki i osób cierpiących na choroby przewlekłe takie jak choroby płuc, choroby serca, niekontrolowana cukrzyca i nadciśnienie tętnicze.
Wirus COVID-19 dlatego jest tak niebezpieczny, ponieważ bardzo dużo chorych ma minimalne objawy, a jednocześnie zakaża innych (jest to zjawisko nazywane ‘cicha infekcją’). Dlatego wirus łatwo się rozprzestrzeniania, roznoszony przez osoby, które nawet nie wiedza, że są chore. W tej sytuacji bardzo ważne jest zachowania ‘izolacji socjalnej’. I znów w porównaniu z grypa, taka izolacja socjalna nie jest potrzebna, ponieważ zwykle odbywa się ona automatycznie, osoba chora na grypę czuje się na tyle złe, że zostaje w domu i nie kontaktuje się z osoba mi z zewnątrz, dopóki objawy nie ustąpią. Pewne jest to, że gdyby COVID-19 wywoływał bardziej nasilone objawy to ograniczyłoby to jego rozprzestrzenianie.
Na szczęście większość zachorowań na COVID-19 przebiega w sposób łagodny, ale aktualne statystyki odnośnie śmiertelności pokazują, że jest on jednak 10 razy bardziej zabójczy niż grypa. Śmiertelność jest bardzo związana z wiekiem i wynosi 15% u osób powyżej 80 roku życia, 8% u osób pomiędzy 70 i 79 rokiem życia, 3.6% u osób pomiędzy 60 i 69 rokiem życia, 1.3% pomiędzy 50 i 59 rokiem życia i tylko 0.4% i 0.2% odpowiednio u osób pomiędzy 40 i 49, oraz 10 i 39 rokiem życia. Globalnie, choć dane epidemiologiczne cały czas się zmieniają, malują jednak dość niepokojący obraz, tym bardziej ze na COVID-19 nie ma leczenia, ani nie istnieje szczepionka. I nie wiemy dokładnie jak pandemia będzie się dalej rozwijać.
Dzisiaj idę pracować do Szpitala Uniwersyteckiego w Leuven, czyli jutro w newsletterze będą informacje z pierwszej linii frontu walki z koronawirusem.
Pozdrawiam bezwirusowo,
Dobrego tygodnia,
Agnieszka Ciarka
kardiolog